17 paź 2021

Czy katolik może wątpić w posoborowe kanonizacje?

 


Dla dużej części katolików w Polsce Jan Paweł II wciąż pozostaje religijną i narodową ikoną. W ich oczach papież z Polski jest nie tylko „świętym Janem Pawłem II Wielkim” ale i „największym z rodu Słowian”, wobec czego jakakolwiek krytyka pontyfikatu Karola Wojtyły wydaje się im czymś tak obrazoburczym, iż pochodzić może jedynie ze strony wrogów Kościoła. Ta, niemal powszechna estyma wobec Jana Pawła II, wprawia niektórych katolików związanych z szeroko pojętym ruchem Tradycji katolickiej w pewne zakłopotanie i rodzi dylemat. Z jednej strony pragną oni bowiem uchodzić w oczach posoborowych katolików za wiernych synów Kościoła, z drugiej zaś trudno im pogodzić w sumieniu ogłoszoną publicznie (beatyfikacja i kanonizacja) świętość Jana Pawła II z wieloma gorszącymi momentami jego pontyfikatu. Przykładami tych ostatnich mogą być choćby: zainicjowane przez niego spotkanie religii świata w Asyżu, całowanie przez papieża Koranu czy wyrzeczenie się przez rządzony przez niego Kościół dążenia do nawracania schizmatyków (tzw. deklaracja z Balamand). Rozterkę tę pogłębia również fakt, iż wedle powszechnie panującej przez Soborem opinii teologicznej akt kanonizacji świętych zalicza się do aktów mających charakter nieomylny. 

Wobec wszystkich tych trudności niejeden tzw. tradycjonalista nie widzi innego wyjścia jak milcząco wpisać się w szereg czcicieli Jana Pawła II. I choć być może nie powiesi w swoim domu obrazu Jana Pawła II obok wizerunku św. Piusa X, to jednak – mimo swych zastrzeżeń – nie ośmieli się wyrazić wątpliwości co do uznawania w Janie Pawle II wzoru cnót heroicznych, czyli świętego Kościoła katolickiego. Czy jednak istotnie katolicy są w tym wypadku postawieni w sytuacji bez wyjścia: albo uznają wszystkie posoborowe kanonizacje, albo stawiają się poza Kościołem?

Wychodząc naprzeciw tej skomplikowanej i delikatnej materii, teolodzy Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X niejednokrotnie analizowali kwestie związane zarówno z zastrzeżeniami wobec pontyfikatu Jana Pawła II (podobnie jak dwóch „świętych” papieży Vaticanum II), jak również te dotykające problemu beatyfikacji i kanonizacji dokonywanych w epoce posoborowej.

Ograniczając się w tym miejscu do odnotowania kilku z najważniejszych punktów ich argumentacji, gorąco zachęcam do zapoznania się z artykułami wymienionymi na końcu tego posta, które dokładnie omawiają wymienione niżej zagadnienia. 

I. Wyrażenie zastrzeżeń wobec niektórych posoborowych aktów kanonizacji nie ma nic wspólnego z twierdzeniem, iż oficjalnie kanonizowana osoba nie jest zbawiona. Zastrzeżenia odnoszą się tylko i wyłącznie do kościelnego osądu życia danej osoby w świetle obiektywnych i możliwych do ustalenia faktów. Osądu, który w żadnym stopniu nie wpływa na wyrok Boży wobec tej osoby, który zapadł już w momencie jej śmierci.

II. Kanonizacja jest nie tylko stwierdzeniem, iż kanonizowany nie jest potępiony i cieszy się szczęściem wiekuistym w Niebie. Akt ów stwierdza bowiem również, iż osoba ta odznaczała się w swym życiu cnotami w stopniu heroicznym i może być przykładem życia dla wszystkich katolików. Dopiero rzetelne zbadanie owej heroiczności cnót daje Kościołowi jedną z podstaw do przedstawienia wiernym kogoś jako świętego.

III. Powszechną opinią teologiczną jest twierdzenie, iż kanonizacja świętych jest aktem noszącym znamiona nieomylności. Należy przy tym jednak zauważyć, iż nie jest to dogmat wiary katolickiej, którego podważanie pociągałoby za sobą grzech herezji. Uprawnionym jest więc zadawanie pytań o to, czy jeśli akt kanonizacji rzeczywiście jest aktem nieomylnym, to w jaki sposób i w jakich wypadkach angażuje on ową nieomylność. Tym bardziej uprawionym jest stawienie pytań o to, czy przywilejem nieomylności mógłby się cieszyć akt kanonizacji w sytuacji, gdyby sam przewód kanonizacyjny był w którymś punkcie wadliwy.

IV. Sobór Watykański II był początkiem nie tylko wielu rewolucyjnych zmian w praktyce duszpasterskiej Kościoła, ale również doprowadził do licznych zmian doktrynalnych. Jednym z przejawów tej zmiany była redefinicja pojęcia samej świętości, która często zaczęła być przedstawiana zwłaszcza w wymiarze stosunków międzyludzkich, a nawet jako narzędzie w służbie ekumenizmu. Wypaczanie doktryny katolickiej doprowadziło również do sytuacji, gdy zachowania uznawane wcześniej za przeciwne cnocie wiary, którą kanonizowany musiał przecież posiadać w stopniu heroicznym, w epoce posoborowej przestały już uchodzić za takowe, a nawet zaczęły być postrzegane jako autentyczny wyraz wiary katolickiej (np. ekumenizm, „Asyż” Jana Pawła II).

V. Zmiany posoborowe odcisnęły swoje piętno również na samej procedurze beatyfikacji i kanonizacji, czego jaskrawym przejawem był swoisty „wysyp świętych” za pontyfikatu Jana Pawła II, który sam kanonizował więcej osób niż wszyscy jego poprzednicy razem wzięci. Było to możliwe dzięki uproszczeniu samej procedury, która odtąd stała się dużo szybsza, mniej wnikliwa i rodząca ryzyko nie dość dokładnego zbadania życia, cnót i cudów zdziałanych za pośrednictwem kandydatów na ołtarze. Analiza niektórych spośród posoborowych procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych w pełni potwierdza te obawy.

VI. W związku z powyższym można stwierdzić, iż „w naszych czasach jesteśmy świadkami nie tylko wad procedury stosowanej podczas procesu kanonizacyjnego ale wręcz zamachu na proces beatyfikacyjny poprzez wprowadzenie nowego pojęcia świętości (...) A ponieważ owe nowe zasady religijne nie mają nic wspólnego z nauką Chrystusa Pana, możemy z cała pewnością kwestionować wartość tych kanonizacji” (ks. J. Jenkins).

Szczegółowe omówienie zarysowanych wyżej zagadnień znaleźć można m.in. w poniższych materiałach:

1. Ks. J. M, Gleize, „Jan Paweł II – santo subito?”
2. Ks. J. Jenkins, „Beatyfikacja która osłabi wiarę”
3. Ks. B. Lorber, ks. J. M. Gleize „Problem kanonizacji dokonanych przez Jana Pawła II”:
Część I
Część II
4. Ks. K. Stehlin, „O beatyfikacjach i kanonizacjach”
5. „Zastrzeżenia wobec zapowiedzianej beatyfikacji Jana Pawła II”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz