„Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»” (Mt 28, 19-20)
„Ale gdybyśmy nawet my albo anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!” (Ga 1,8)
W encyklice Satis cognitum papież Leon XIII pisał, iż przyglądając się Kościołowi katolickiemu powinien ukazać się przed naszymi oczyma piękny i wspaniały obraz, który wzbudzi w nas miłość do społeczności założonej przez Jezusa Chrystusa. Wielu zapyta jednak jak to możliwe w czasach, w których Kościół ma nie tylko wielką trudność w docieraniu do nieprzekonanych, ale całe rzesze jego członków przynajmniej w praktyce życia codziennego zupełnie się od niego odwracają? Jak dostrzec w Kościele ten wspaniały obraz widząc choćby słabość i grzechy hierarchii, niekonsekwencje i brak wyrazistości w nauczaniu, czy obserwując infantylizm spotykany w liturgii?
W odpowiedzi nasuwa się refleksja, iż skoro Kościół istnieje ponad 2000 lat i przez wieki był na tyle silny, że kształtował oblicze naszej cywilizacji, to być może w pewnym momencie wydarzyło się coś, co przysłoniło jego faktyczny obraz, czyniąc dla wielu trudnym do rozpoznania wspaniałą formę i treść, które nadał mu jego boski Autor.
Wydarzeniem stanowiącym bezsprzecznie swoistą rewolucję w życiu Kościoła w XX w. był Sobór Watykański II, który zapoczątkował wiele niespotykanych wcześniej i daleko posuniętych zmian w doktrynie, moralności i liturgii Kościoła. Choć od tego wydarzenia minęło już ponad pół wieku, to wydaje się, że proces zmian w Kościele nie tylko nie zwalnia, ale nabiera nowego tempa. Stąd wielu zagubionych katolików zadaje sobie pytanie: „Gdzie w tych czasach zamętu w Kościele szukać bezpiecznej przystani i ratunku, skoro zdaje się, że wielu pasterzy wiedzie swych wiernych na manowce?”. Z pewnością azylu takiego nie należy szukać poza Kościołem katolickim, gdyż ani grzechy ludzie nie powodują, że Chrystus – Głowa Kościoła przestaje opiekować się Swym Mistycznym Ciałem, ani też błędne mniemania nawet najwyższych hierarchów nie mogą zmienić depozytu wiary katolickiej. Oczekując więc dnia, kiedy z łaski Bożej kryzys w Kościele ustanie, najlepsze co możemy zrobić to oprzeć się na tym co pewne i bez cienia wątpliwości katolickie: niezmiennej doktrynie, niezmąconej moralności i prawdziwie katolickich sakramentach, których od czasów apostolskich strzegł i które przekazywał Kościół rzymski.
Jeśli treści prezentowane na tej stronie pozwolą komuś lepiej poznać katolicką Tradycję i dostrzec piękno Kościoła katolickiego, a tym samym zbliżyć się do naszego Pana Jezusa Chrystusa – Deo gratias.
Artur Wośko - autor bloga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz