30 mar 2021

Zabobon. Kilka refleksji na jego temat na kanwie ciekawej historii




W znakomitej książce nieżyjącego już podróżnika Wiktora Ostrowskiego, pt. „Życie wielkiej rzeki”, znajdujemy taki oto opis stosunku do węży w dwóch, odległych sobie kulturowo i religijnie częściach świata:
 „Na całym ogromnym obszarze dorzecza Parany <drugiej co do wielkości rzeki Ameryki Południowej – A.W.> spotyka się węża mussorana – pięknego, czarnego gada, który nierzadko osiąga dwa metry długości. (…) Jest całkowicie nieszkodliwy, przeciwnie, bardzo pożyteczny. Szybka, silna mussorana dosłownie oczyszcza lasy, polując na jadowite węże. Dziwna rzecz, stwierdzona i sprawdzona w wielu obserwacjach: mussorana rzeczywiście pożera przede wszystkim gady jadowite. (...) Niestety, znacznie bardziej rozpowszechnioną jej nazwą jest mamabera, czyli „ssąca”. Legenda, jakże szkodliwa legenda mówi: mamabera czuje zbliżający się połóg kobiety, kręci się w pobliżu. Po porodzie, nocą, wślizguje się na posłanie, odsuwa niemowlę od piersi śpiącej matki. By je uspokoić, daje ssać… swój ogon, a sama opija się mlekiem kobiety. Nikt tego wprawdzie nie widział, ponieważ „chytra jak wąż” gadzina robi to jedynie wtedy, gdy matka śpi głęboko, ale tak musi być, bo przecież tyle niemowląt usycha z głodu!
 Taka jest legenda, rozpowszechnione przekonanie. W rezultacie tępi się, zabija pożyteczne, przyjacielskie stworzenie. Dużo wody upłynie w Paranie, zanim nakazy ochronne będą należycie rozumiane i respektowane.
 Jeszcze bardziej tragiczna w skutkach jest hinduska legenda o wężu z rodziny Naia – jadowitym okularniku. Mówi ona: świątobliwy Budda, wędrując do Indii, zmęczył się i legł odpocząć. Zasnął. Wzeszło słońce i zawędrowało już wysoko, a Budda wciąż spał. Gdy się obudził, zobaczył kobrę, która podniosła się nad nim i rozszerzywszy szyję na kształt parasola, rzucała cień na głowę świątobliwego, chroniła przed promieniami słońca. Wdzięczy Budda dotknął dwoma palcami rozdętej szyi okularnika, pobłogosławił go. Ślady jego palców na zawsze pozostały na skórze węża. To święte, wyróżnione przez najmędrszego stworzenie…
 Mowa o kobrze-okularniku, jednym z najjadowitszych gadów na kuli ziemskiej. Ale w Indiach to święty wąż, zabijać go nie wolno. Wystarczy przytoczyć dane statystyczne: ponad trzysta tysięcy wypadków ukąszenia przez kobrę rocznie.”
Czytając powyższy cytat ktoś może stwierdzić: zabobonnych i naiwnych ludzi nie brakuje nigdzie na świecie, niezależnie od szerokości geograficznej i panującej tam religii…
To prawda. Należy jednak przy tym dodać, iż jedną z wyraźnych różnic, jaka dzieli religię prawdziwą – chrześcijańską, od religii fałszywych, jest jej stosunek do zabobonu.
Kościół Katolicki zawsze przestrzegał swoich wiernych przed zabobonem i oddawaniem czci boskiej jakiemukolwiek stworzeniu. 
Dla chrześcijanina wiara w to, że np. bezrozumny wąż jest emanacją bóstwa, a jedzenie wołowiny sprawi, że w kolejnym wcieleniu zostaniemy pożarci przez krowy, jest nie tylko urągające wierze w  Najwyższego Boga, ale po prostu niedorzeczne i absurdalne. Dla poganina, w tym wypadku hinduisty, to zasady wiary.
Czy więc w świetle tego możemy podzielić uznanie, z jakim Sobór Watykański II („Nostra aetate”) wyrażał się o hinduizmie i buddyzmie?
„W hinduizmie ludzie badają i wyrażają boską tajemnicę poprzez niezmierną obfitość mitów i wnikliwe koncepcje filozoficzne, a wyzwolenia z udręk naszego losu szukają albo w różnych formach życia ascetycznego, albo w głębokiej medytacji, albo w uciekaniu się do Boga z miłością i ufnością. Buddyzm, w różnych swych formach, uznaje całkowitą niewystarczalność tego zmiennego świata i naucza sposobów, którymi ludzie w duchu pobożności i ufności mogliby albo osiągnąć stan doskonałego wyzwolenia, albo dojść, czy to o własnych siłach, czy z wyższą pomocą, do najwyższego oświecenia.”
Najlepszym drogowskazem w odpowiedzi na to pytanie są słowa św. Pawła: 
„Ależ właśnie to, co ofiarują poganie „demonom składają w ofierze, a nie Bogu”. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami” (1Kor 10, 20).

21 mar 2021

"Ojcze nasz" we Mszy Wszechczasów i Mszy posoborowej



W opinii niektórych Msza posoborowa i Msza Święta Wszechczasów to dwie formy tego samego rytu.
Czy jednak jest tak w istocie, skoro oba obrządki nie tylko różnią się od siebie w treści najważniejszych modlitw, ale nawet w przypadku modlitw tożsamych w obu rytach ich wymiar teologiczny jest zupełnie inny?

„Ojcze nasz” w rycie tradycyjnym jest odmawianą przez samego kapłana konsekracyjną modlitwą ofiarną:

„Sposób, w jaki odmawia się w liturgii rzymskiej Pater noster, dobrze odpowiada charakterowi Modlitwy Pańskiej jako modlitwy konsekracyjnej. W liturgiach wschodnich odmawia ją lud lub jego przedstawiciel; ukazuje się przeto jako rodzinna modlitwa społeczności zebranej na Świętej Uczcie. Natomiast w liturgii rzymskiej, która zastrzega Modlitwę Pańską dla kapłana, jest ona podniesiona do godności uroczystej modlitwy ofiarnej. Stanowi dokończenie prex, tj. kanonu. Pater noster zamyka go, tak jak prefacja go rozpoczyna. Obie te modlitwy są oprawą modlitw kanonu odmawianych w tajemniczym milczeniu.” (J. Brinktrine, "Msza Święta")

Tymczasem „Ojcze nasz” w rycie Pawła VI to odmawiana przez wszystkich modlitwa wspólnoty zebranej na Eucharystii. I choć Msza posoborowa nie należy do wschodniej tradycji liturgicznej, to jednak w przypadku wymowy Modlitwy Pańskiej dużo bliżej jej do rytów chrześcijańskiego Wschodu aniżeli do rytu rzymskiego, którego to ma ona być rzekomo „zwyczajną formą”.

10 mar 2021

Nowenna do świętego Józefa


 

Nowenna do św. Józefa

zawierająca w sobie modlitwy na cześć siedmiu boleści i siedmiu radości Jego

 

Dzień pierwszy

O Najświętszy Oblubieńcze Przeczystej Maryi Panny, chwalebny św. Józefie! Jak wielka była boleść i troska serca Twego miotanego niepewnością, czy opuścić przeczystą Oblubienicę swoją – tak niewymowna była radość Twoja, gdy Anioł Boży objawił Ci tajemnicę Wcielenia. Przez boleść i tę radość Twoją prosimy Cię, byś i teraz w boleściach zgonu pocieszał dusze nasze, abyśmy dobrze żyli i święcie umierali na podobieństwo Twoje w przytomności Jezusa i Maryi.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień drugi

O najszczęśliwszy Patriarcho, chwalebny św. Józefie, wybrany na urząd mniemanego Ojca Słowa Wcielonego – boleść Twa, której doznałeś, widząc w jakim ubóstwie narodziło się Dzieciątko Jezus, wnet Ci się zmieniła w niebiańską radość, gdyś usłyszał śpiewy anielskie i ujrzał chwałę tej najjaśniejszym światłem oświeconej nocy. Przez tę boleść i tę radość Twoją błagamy Cię, uproś nam, abyśmy po ukończeniu pielgrzymki tego żywota godni byli usłyszeć anielskie śpiewy i cieszyć się chwałą niebieską.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień trzeci

O najposłuszniejszy wykonawco prawa Bożego, chwalebny Józefie święty, Krew Najdroższa, którą wylało Boskie Dzieciątko w obrzezaniu swoim, boleścią napełniła serce Twoje, ale Imię Jezus nadane Mu wnet pocieszyło i ożywiło je najwyższą radością. Przez tę boleść i tę radość Twoją błagamy Cię, wyjednaj nam łaskę, abyśmy wolni od wszelkiego grzechu w tym życiu z najświętszym Imieniem Jezus w sercu i na ustach radośnie zeszli z tego świata.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień czwarty

O najwierniejszy święty powierniku tajemnic Odkupienia naszego, chwalebny Józefie św., jeżeli proroctwo Symeona o tym co Jezus i Maryja cierpieć mieli, śmiertelną zadało Ci boleść, to przejęło Cię też największą radością, zapowiadając również zbawienie i chwalebne zmartwychwstanie niezliczonych dusz, mające nastąpić po tych cierpieniach. Przez tę boleść i tę radość Twoją błagamy Cię, byśmy byli z liczby tych, co przez zasługi Jezusa i za przyczyną Maryi chwalebnie zmartwychwstaną.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień piąty

O najwierniejszy święty i najserdeczniejszy Opiekunie Syna Bożego, chwalebny Józefie święty, jak wielkich podjąłeś się trudów, by wychować i ustrzec Syna Najwyższego, szczególnie gdy z Nim do Egiptu uciekać musiałeś, lecz zarazem jakiej doznawałeś pociechy w ciągłym towarzystwie z Bogiem swoim, patrząc jak przez Nim padały bałwany Egiptu. Przez tę boleść i i tę radość błagamy Cię, zjednaj nam tę łaskę, abyśmy oddalając się od piekielnego nieprzyjaciela, szczególnie unikając wszelkich okazji do grzechu, ujrzeli kruszące się w sercach naszych wszelkie bałwany przywiązań ziemskich, a oddani służbie Jezusa i Maryi dla nich tylko żyli i z Nimi błogo umierali.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień szósty

O Aniele ziemski, chwalebny Józefie św., podziwiając posłuszeństwo Króla niebios na wszelkie skinienie Twoje, jakkolwiek pociecha Twoja powrotu z Egiptu zamącona była boleścią, która Cię przejęła obawą przed Archelausem, wnet jednak przez Anioła uspokojony w pełni radości z Jezusem i Maryją zamieszkałeś w Nazarecie. Przez tę boleść i tę radość Twoją błagamy Cię, uproś nam, abyśmy sercem wolnym od szkodliwej trwogi doznawali zawsze pokoju dobrego sumienia, a z Jezusem i Maryją bezpiecznie żyjąc w Ich też obecności umierali.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień siódmy

O wzorze wielkiej świętości, chwalebny Józefie św., bez Twojej winy zgubiwszy Dziecię Jezus, z największą boleścią trzy dni Go szukałeś, dopókiś Go, życie Twoje, z największą radością i uwielbieniem nie znalazł w świątyni między doktorami. Przez tę boleść i tę radość Twoją, błagamy Cię sercem i usty, przyczyń się za nami, niech się nigdy nam nie zdarzy, abyśmy wskutek ciężkiej winy mieli utracić Jezusa, w razie zaś takowego nieszczęścia daj, niech Go bez ustanku i z boleścią szukamy, dopóki Go i łaskę Jego z radością nie znajdziemy, a zwłaszcza w godzinę śmierci, abyśmy w ten czas do nieba weszli i tam na wieki Go posiadając, z Tobą opiewali Boskie zmiłowanie Jego.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień ósmy

Św. Józefie, niechaj tak będę szczęśliwym w godzinę śmierci swojej, abym za przyczyną Twoją w chwili mego zgonu zobaczył na łożu śmiertelnym Pana Jezusa i Najświętszą Pannę Maryję. Nic wówczas mieć nie chcę w sercu, na ustach, języku, oprócz najświętszych i najdroższych imion: Jezus,Maryja, Józef. Dla Was żyję teraz, chcę również i umierać dla Was, polecając Wam serce swoje, duszę i ciało.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


Dzień dziewiąty

Św Józefie, osobliwy Patronie umierających, w obecności Jezusa Chrystusa, utajonego w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza, wobec Oblubienicy Twojej najczystszej Panny Maryi, obieram sobie Ciebie za szczególnego Patrona i mocno postanawiam czcić Cię i kochać, ustawicznie polecając się Twej przemożnej opiece.

Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu…


V. Módl się za nami święty Józefie.

R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.


Módlmy się. Boże, któryś w niewysłowionej Opatrzności swojej błogosławionego Józefa na Oblubieńca Najświętszej Rodzicielki swojej obrać raczył, daj nam, błagamy, ażebyśmy tego, któremu jako opiekunowi naszemu cześć oddajemy na ziemi, obrońcę mieć w niebie zasłużyli sobie. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.


Pomnij, o najczystszy Oblubieńcze Najświętszej Maryi Panny, mój najmilszy Opiekunie, Józefie św., że nie słyszano nigdy, aby ktokolwiek, wzywający Twej opieki, Twej pomocy błagający, został bez pociechy. Tą ufnością ożywiony przychodzę do Ciebie i z całą ducha gorącością Tobie się polecam. Nie odrzucaj więc modlitwy mojej, o przybrany Ojcze Odkupiciela mego, ale racz ją przyjąć i łaskawie wysłuchać. Amen.


------------------------------------------------------------------------------------------------

Treść nowenny pochodzi z książeczki "Ustawy Arcybractwa św. Józefa NMP", Kraków 1937. Za: "Zawsze wierni", nr 207.

Nowennę w formacie PDF udostępniam również w poniższym linku:

NOWENNA DO ŚW. JÓZEFA